Autor Wiadomość
Cecylia
PostWysłany: Nie 17:40, 13 Maj 2007    Temat postu:

No pewnie, że kochała ich. Nie przyznawała się do tego, owszem, wolała, żeby wszyscy myśleli, że ma serca z kamienia i jest całkowicie przesiąknięta złem. Ale tak nie było. Była zła, ale uczucia miała. Pamiętam taki fragment:

- Jak będzie miała na imię? - zapytała jedna z sąsiadek, stojąca nieco dalej. Widać było, że nie ma odwagi przebywać w pobliżu Hanny.
Silje zauważyła, że starucha grzebiąca w węglach zamarła.
- Jest taka maleńka i słaba - zaczął Tengel - przywodzi mi na myśl Daga, kiedy znalazłaś go w lesie. Miałaś wtedy zamiar nazwać dziecko Liv, gdyby to była dziewczynka. Pamiętasz?
- Tak, pamiętam.
Ramiona Hanny opadły.
Tengel mówił dalej.
- Dlatego chciałbym nazwać ją Liv.
- Liv to dobre imię. Ale ja chcę dać jej dwa imiona, tak jak pozostałym.
Przerażająca istota przy ogniu wstrzymała oddech.
- Chcę, by zwała się Liv Hanna - rzekła Silje stanowczo.
Tengel spojrzał na nią niepewnie, niemal przerażony.
Za chwilę jednak powiedział głośno i wyraźnie:
- Będzie się nazywała Liv Hanna.
Starucha zaczęła szybko przewracać węgle. Niezwykła, świszcząca pieśń wyrwała się z jej ust. Silje nie wiedziała, co to jest. Czary, uroki, zaklęcia? Ale uważała, że w pieśni słychać dumę i radość starej, samotnej i odepchniętej przez wszystkich kobiety. Zaklęcia z pewnością dotyczyły dziecka, lecz w mrocznej, pogańskiej pieśni nie zabrzmiała nawet jedna nuta zła.



Bardzo lubię ten fragment. Pokazuje, że Hanna także pragnęła miłości i bliskości, chociaż za nic w świecie by się do tego nie przyznała. I Silje ją bardzo dobrze rozumiała. Tengel się obawiał Hanny, jednak Silje w nią wierzyła. Piękne to było.
angelina
PostWysłany: Sob 17:45, 18 Lut 2006    Temat postu:

Myślę, że Hanna kochała Silje, Liv, a zwłaszcza Sol. Silje była właściwie pierwszą osobą, która odważyła się pójśc do domu Hanny i Grimara, okazywała im wyłącznie dobro (pomijam tu prawdziwe zdanie Silje na ich temat). I można powiedziec, że Hanna (nawet nieświadomie) przejęła się losem chrześnicy Liv. W końcu zapytała o nią kogośtam, już sama nie pamiętam kogo. Coś mi się zdaje, że "Saga" powoli mi ulatuje z głowy. Muszę ją zacząc czytac jeszcze raz Very Happy
Zmora z Czarnych Sal
PostWysłany: Sob 13:04, 18 Lut 2006    Temat postu:

Dziękuję, Saga. Smile
SagaSimon
PostWysłany: Sob 12:57, 18 Lut 2006    Temat postu:

Zmora zauważyłaś bardzo ważny aspekt, ktory wszystkie przeoczyłyśmy. I fakt to kolejny argument, ze Hanna nie byla taka zła i szczerze to bardzo mocny argument Cool
Zmora z Czarnych Sal
PostWysłany: Pią 23:33, 17 Lut 2006    Temat postu:

Mi podobał się konflikt Hanna vis. Vega... Był taki bardzo ludzki. I właśnie tu było widać, że nie jest ani jedna ani druga wyzuta z normalnych uczuć... Potrafią zazdrościć i nienawidzić. A jeżeli można nienawidzić to da się też kochać, bo każdy kij ma dwa końce. Wiem, dziwnie rozumuję.
No, czyli do Hanny nic nie mam.
angelina
PostWysłany: Pią 21:14, 10 Lut 2006    Temat postu:

Może Margit Sandemo chciała "uchronić" Hannę przed całkowitym zniknięciem, może chciała, żeby Sol odzyskała swoją uwielbianą nauczycielkę. Wtedy Sol miała większą motywację, żeby walczyć z Tengelem Złym. Cóż, to tylko moje domysły Smile A może pani Sandemo nie chciała być tak bezwzględna i okrutna, i postanowiła "uratować duszyczkę" Hanny? Wink
SagaSimon
PostWysłany: Pią 1:38, 10 Lut 2006    Temat postu:

Villemo napisał:
Uff.... troche to zakrecone i skomplikowane, ale mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi:)


Rozumiemy Very Happy
I masz całkowitą racje bo chyba każdy, mimo jej złości, odczuwał do Hanny troche cieplejszych uczuć. I jestem przekonana, ze na jej zachowanie ogromny wplywa mialo środowisko i ludzie ja otaczajacy. Bo nawet teraz ludzie wytkają dziecki, ktore są gorsze, a co dopiero w takich czasach i z takim wyglądam... Jednak byla Ona zla i wedlug mnie taka zostac powinna bo te cale "nawracanie" bylo zbyt piekne...
Villemo
PostWysłany: Czw 20:27, 09 Lut 2006    Temat postu:

Macie racje ona nie spotkała w zyciu zbyt wiele dobra dlatego trudno jej byłoprzejsc na ta własnie strone i odsunac sie od Tengela złego. Przeciez to samo sie tyczy kazdej dotknietej osoby. Jaki był na poczatki Ulvhedin? Albo Tova?? Gdyby nie Nataniel, rodzina i to niezwykłe przezycie kiedy to spotkała Tengela Złego podczas poznawania swych poprzednich zyc to pewnie nadal pozostałaby po tej złej stronie. Jednak nie zawsze sie to sprawdza tak jak w przypadku Kolgrima, ktory miał i kochajaca rodzine i własciwie wszystko o czym mogł marzyc a i tak do smierci pozostał całkowicie zły. Wyjatkiem jest takze Heike. Dotkniety, syn dotknietego (co sie nie zdarzało raczej) a mimo to nie było w nim zła. No, moze czasami, ale na ogoł był tym spokojniejszym dotknietym. Hanna natomiast miała tylko Grimara, ktory tez był dotkniety, ludzi, ktorzy jej nienawidzili, uciekali od niej wrecz. No i znała takze inna dotknieta czarownice. Była to chyba Vega o ile sie nie myle. Samo zło dookoła i nic dziwnego ze była jaka była skoro nie znała innego swiata. Normalny człowiek miałby trudnosci w byciu dobrym i miłym gdyby wychował sie w takim srodowisku, a co dopiero ona- poddana woli Tengele Złego, dotknieta, brzydka itp.
Wyglad ma bardzo duze znaczenie choc takze nie zawsze. Sol, Ingrid były piekne i nie odczuwały przeklenstwa tak bardzo jak na przykład Tova czy Vega. Jednak Tobba była piekna... a jednak zła. Uff.... troche to zakrecone i skomplikowane, ale mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi:)
SagaSimon
PostWysłany: Czw 19:59, 09 Lut 2006    Temat postu:

Znaczy ja powiem tak... Jakoś nie byla postacia, ktora lubilam, ale samo to, ze Sol ja lubila to duzo i tym sobie zaskarbiala sympatie... Ale fakt byly momenty kiedy az cieplej sie w sercu robilo i wlasnie kiedy Silje ja pocalowala albo wtedy kiedy przeszla pomoc jej rodzic... Ale kurde jak Ona byla juz zla to po jaka cholere przechodzila na strone dobra?! Ja wiem, ze z tego powinnam sie cieszyc, ale jakoś nie mogłam... Brakowalo tylko tego aby Tengel przeszedl na strone dobra Twisted Evil
angelina
PostWysłany: Czw 0:24, 09 Lut 2006    Temat postu:

Ach, Hanna! Ona była niesamowitą postacią. Trochę mi się zrobiło jej szkoda, kiedy Silje pocałowała ją w policzek na pożegnanie. Miała wtedy łzy w oczach Crying or Very sad Poza tym, to trochę była wina ludzi z wioski, że miała taki okropny charakter, w końcu ją odtrącili, szeptali za jej plecami różne głupoty... Kto na jej miejscu nie chciałby się zemścić? Chyba tylko Mikael...
SagaSimon
PostWysłany: Pią 13:43, 16 Gru 2005    Temat postu: Niby zła...

Powiem tylko tyle : Hanna

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group