Forum Forum dla fanów i antyfanów Sagi o Ludziach Lodu
Masz coś do powiedzenia na ten temat? Wyraź to tu!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

MIłość Lucyfera - tom 29

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla fanów i antyfanów Sagi o Ludziach Lodu Strona Główna -> Saga o Ludziach Lodu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SagaSimon
Administrator



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z pewnej norweskiej doliny...

PostWysłany: Pią 14:30, 09 Gru 2005    Temat postu: MIłość Lucyfera - tom 29

Chciałam zacząc od początku SoLL, ale jakoś tak mnie wzięło na tom 29 więc trudno Wink Jest to jeden z moich ulubionych tomów, jak nie ulubiony. Heh jakby można Go streścić tak aby ująć wszystko, a nie powiedzieć za wiele? Może zacznęł tak Smile :
" W czasach kiedy Lucyfer był jeszcze aniołem Pana i miał za zadanie pilnować, sprawdzać i karać, zobaczył na ziemi piękną kobietę (...) Lucyfer zapałał do tej kobiety wielką miłością (...) Jednak aniołowi nie wolno wchodzić w tego rodzaju zwiążki z mieszkankami Ziemi. Dlatego Lucyfer mógł jedynie z daleka podziwiać swoją ukochaną, a ona nic o tym nie wiedziała. Wkrótce potem nadszedł jego upadek i został całkowicie pozbawiony jej widoku, poprostu z dna otchłani nie mógł widzieć powierzchni Ziemi. Ale jeden z archaniołów od dawna domyślał się uczuć Lucyfera do ziemianki i to on zwrócił się do Pana z prośbą o łaskę dla swego byłego przyjaciela(...) Pan postanowił, że Lucyfer będzie miał prawo wędrować po Ziemi raz na sto lat. Otóż Lucyfer co sto lat pojawia sie na Ziemi i wędruje po niej przez krótki czas. Owej wytęsknionej kobiety nigdy już nie zobaczył, bo przecież nie mogła żyć tak długo ani tym bardziej zachować młodość. Pan jednak postanowił, że Lucyfer nigdy nie wyzbędzie się tęsknoty ani bólu(...)" I oto właśnie nadszedł czas, w którym Lucyfer schodzi na Ziemie... I może tym razem jego tęsknota zostanie zakończona bo spotka swą ukochaną? W tym czasie wśród Ludzi Lodu urodziła się kolejna wybrana i czeka ją zadanie. Jednak stanie jej na drodze sam Książe Czarnych Sal. Same duchy Ludzi Lodu nie wiedzą jakie to bedzie miało skutki dla rodu i czy będą to skutki donbre czy złe... A czas walki z Tengelem już coraz bliżej...
Heh no powiedzmy, że ujełam to tak jak chciałam. Ale w sumie nie dokońca :/ Ale ten tom naprawde jest wspaniały Smile Czytałam go w ciągłym napięci i oczekując rozwiązania Smile Naprawde boski...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yellena
Gość






PostWysłany: Śro 19:30, 04 Paź 2006    Temat postu: Re: MIłość Lucyfera - tom 29

SagaSimon napisał:
Jest to jeden z moich ulubionych tomów, jak nie ulubiony.

Musze przyznać,że mój też. Smile
SagaSimon napisał:
Heh no powiedzmy, że ujełam to tak jak chciałam. Ale w sumie nie dokońca :/ Ale ten tom naprawde jest wspaniały Smile Czytałam go w ciągłym napięci i oczekując rozwiązania Smile Naprawde boski...

Dobrze to ujełaś.
Najlepiej się czytało pierwszy raz,kiedy się nie wiedziało jeszcze,co tak naprawdę kierowało Luckiem.
Zawsze z przyjemnością sięgam po 29 tom,choć jak pierwszy raz przeczytałam 47 tom i dowiedziałam się co tam nasz upadły aniołek nawywijał,poczułam się jakby mi ktoś kubeł zimnej wody na głowę wylał Sad Wink
Powrót do góry
SagaSimon
Administrator



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z pewnej norweskiej doliny...

PostWysłany: Śro 22:38, 04 Paź 2006    Temat postu:

Ja nawet parę razy czytałam ten tom jak osobną książkę i, mimo że wiedziałam co się stanie czytałam go w napięciu i jak najszybciej chciałam doczytać do końca, bo sceny końcowe są takie mhmm Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yellena
Gość






PostWysłany: Nie 14:31, 08 Paź 2006    Temat postu:

Ja w najbliższym czasie mam zamiar 'odnowić' sobie sagi.Oczywiście nie pomijając 29 tomu.
Być może, jak zwykle, ten tom przeczytam ze 2 razy:)
Ta historia Sagi i Lucyfera przypomina mi mit o Selenie - bogini księżyca i Endymionie - ubogim pastuszku.Selene zeszła na ziemię i Endymion z miejsca się zakochał.Mit ten został też wykorzystany w czarodziejce z księżyca.Nie wiem czy pamiętacie taką bajkę,kiedyś leciała w polsacie.
Powrót do góry
SagaSimon
Administrator



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z pewnej norweskiej doliny...

PostWysłany: Nie 21:59, 08 Paź 2006    Temat postu:

Oczywiście Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yellena
Gość






PostWysłany: Pon 14:27, 09 Paź 2006    Temat postu:

Fajna była "czarodziejka".Tylko tłumaczenie zdziadzili.Dlatego niektórzy mysleli ze to bajka dla pięciolatków i to tych mniej rozgarniętych.
Fajnie jakby polsat znów to puscił.(No i co ze juz jestem "duza" ?Lubie czasem obejrzec bajke <wink>)
A wracając do sag,jak dobrze pójdzie to znów zaczne czytac sagi od przyszłego tygodnia.Narazie mam nawał roboty:)
Powrót do góry
Cecylia
Moderator



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:16, 13 Maj 2007    Temat postu:

Pamiętam jak przeczytałam pierwszy (i jak na razie jedyny) raz "Miłość Lucyfera". Byłam zaczarowana. Historia piękna, trafiająca prosto w serce wszystkie romantyczne dusze xD Historia Marcela - Lucyfera, który co 100 lat schodzi na ziemię... Także historia samotnej Sagi. Piękne i wzruszające... Książkę czytałam z zapartym tchem, z bijącym sercem i w wielu momentach z łzami w oczach (niekoniecznie ze smutku). Strasznie się wczułam.

Ale potem przeczytałam kolejne części. Okazało się, że to było ukartowane <mord w oczach !!> Lucyfer okazał się w sumie bee. Już go tak nie lubiłam. o Sadze właściwie więcej nie było. Gdzieś tam schowana w czarnych salach siedziała i robiła obiadki swojemu Lucusiowi, a on w tym czasie myślał o podbiciu świata. Ech.......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mako-chan




Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdansk

PostWysłany: Śro 4:54, 27 Cze 2007    Temat postu:

Historia jest przepiekna, basniowa i taka jaka sama bym chciala przezyc <3

Troszke naciagana wydawala mi sie ta ostatnia proba z blyskami, swiatlami i bieganiem po lesie ale caloksztalt jest po prostu swietny!

Byl to jeden z niewielu tomow, na ktorych ryczalam jak bobr => chodzi tu o koncowke i biednego Henninga, ktory powracal z niemowlakami do pustego domu... No po prostu nie moglam sie powstrzymac ;_;

Uwielbiam po prostu postac Sagi! Lucyfer troszeczke mnie tu zawiodl. Spodziewalam sie kogos... mniej ludzkiego, wynioslejszego , wladczego, a jednoczesnie zniszczonego tysiacami lat cierpienia (choc pozniej Lucek rozki pokazal, oj pokazal Very Happy)

Nie bedziemy sie jednak czepiac szczegolow, bo wiadomo, ze kazdy ma inne wyobrazenie postaci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cecylia
Moderator



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:44, 27 Cze 2007    Temat postu:

Mako-chan napisał:
Troszke naciagana wydawala mi sie ta ostatnia proba z blyskami, swiatlami i bieganiem po lesie ale caloksztalt jest po prostu swietny!

To też mi trochę naciągane się wydawało, ale na całokształt książki to nie wpłynęło. Boska była... taka magiczna.
Do tej pory żałuję, że przeczytałam dalsze tomy SoLL i "ujrzałam" prawdziwe oblicze Lucyfera i w ogóle... Szkoda...

Mako-chan napisał:
Lucyfer troszeczke mnie tu zawiodl. Spodziewalam sie kogos... mniej ludzkiego, wynioslejszego , wladczego, a jednoczesnie zniszczonego tysiacami lat cierpienia (choc pozniej Lucek rozki pokazal, oj pokazal Very Happy)

Ja to samo. W "Miłości Lucyfera" wzruszyła mnie ta cała jego historia, że na ziemię może wychodzić tylko raz na sto lat, itd... Jeszcze jako Marcel, chociaż był wtedy pod postacią zwykłej ludzkiej istoty, wydawał mi się taki trochę wyniosły, władczy, a przy tym samotny i nieszczęśliwy. I do tego taki niezwykły. A potem jakoś tego wszystkiego nie zauważałam i Lucek wkurzał mnie jak cholera... Ale Lucka jako Marcela kochałam i zazwyczaj sobie oddzielam w myślach te postacie. Marcel jest dla mnie Marcelem, jego bardzo lubię, a Lucyfer to druga postać, która okazał się be. I niech tak zostanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mako-chan




Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdansk

PostWysłany: Śro 16:28, 27 Cze 2007    Temat postu:

Cecylia napisał:

Ja to samo. W "Miłości Lucyfera" wzruszyła mnie ta cała jego historia, że na ziemię może wychodzić tylko raz na sto lat, itd... Jeszcze jako Marcel, chociaż był wtedy pod postacią zwykłej ludzkiej istoty, wydawał mi się taki trochę wyniosły, władczy, a przy tym samotny i nieszczęśliwy. I do tego taki niezwykły. A potem jakoś tego wszystkiego nie zauważałam i Lucek wkurzał mnie jak cholera... Ale Lucka jako Marcela kochałam i zazwyczaj sobie oddzielam w myślach te postacie. Marcel jest dla mnie Marcelem, jego bardzo lubię, a Lucyfer to druga postać, która okazał się be. I niech tak zostanie.


Dla mnie tak samo Marcel wydawal sie byc odrebna postacia od samego Lucyfera.
Chociaz ja tam sie nie burze przeciwko jego postaci, ktora zostala ukazana pod koniec. Lucyfer to mimo wszystko Ksiaze Ciemnosci i jakby nie patrzec, ulzylo mi troche, ze Margit nie zrobila z niego totalnej kluchy Razz Wiadomo, pojawilo sie rozgoryczenie, ale czego sie spodziewac po istocie, ktora tyle czasu spedzila w Otchlani? To bylo pewne, ze w jakims stopniu musial przesiaknac zlem.

Ale fakt, chociaz mozna sie przyczepiac do szczegolikow, caloksztalt tomu wypada po prostu znakomicie! Odbior czytelnika zalezy tylko i wylacznie od indywidualnej wyobrazni. Ja osobiscie zawsze kochalam historie o zakazanej badz nietypowej milosci Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angelina
Obciążony



Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 21:53, 07 Paź 2007    Temat postu:

Ajj, ja również! Coś na zasadzie "Scarlet" Jane Brindle.
Marcel jest Marcelem, ale jakieś cechy Lucka w sobie ma Very Happy ale na dobre mu to wychodzi. Niestety, jak się "przemienił" w Lucyfera przed Sagą z lekka zawiało tandetą. Ten miecz... To była przesada. "Ręce unosiły w górę duży lśniący miecz". Łeeee...
Poza tym, nie doczepiam się do niczego Very HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sol Villemo av Isfolket
Zwykły członek Ludzi Lodu



Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarne Sale

PostWysłany: Nie 18:49, 23 Mar 2008    Temat postu:

Ten tom byl cudowny. Choc fakt, nastroił mnie mało pozytywnie do chrześcijaństwa etc - kryzys i konflikt z Kościołem Katolickim Confused który juz minął. Podkreślam, z Kościołem, nie z Bogiem..

A bez Sagi i Lucyfera nie byloby Marca, co mnie przeraża.. Twisted Evil

Ogólnie wątek trafiony. Podobał mi się. Taki.. niecodzienny.. i niesłychanie romantyczny. Jeszcze miłość Tamilna była cudowna pod tym wzgledem. Do dzis marzę o demonie, nie o śmiertelniku Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dla fanów i antyfanów Sagi o Ludziach Lodu Strona Główna -> Saga o Ludziach Lodu Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin